Walka o pozwolenie na budowę
Witam na moim blogu budowlanym. Zapraszam do śledzenia procesu budowy, chociaż obawiam się, że to będzie jedna z tych niekończących się.
Choć nie mam jeszcze pozwolenia na budowę, to historia powstawania mojego domku trwa już długo. Od 11 lat jestem właścicielem działki – już tak dawno temu dostałam ją od mojej babci. Od razu wiedziałam, na którym kawałku poletka chcę postawić domek. Od kilku lat myślę nad projektem. Początkowo miał to być duży dom z tarasem na dachu. Ostatecznie skończyło się na domku o powierzchni około 100 m kw: parter i poddasze. Ma być za to ładny ogródek, o którym kiedyś nie myślałam (razem z powierzchnią zajmowaną przez dom – ok. 700 m kw) no i trochę miejsca dla mojego pieska dla zapwenienia spokojnej starości (pozostałe ok. 1400 m kw – wilczurek niech sobie biega, a póki pracuję nie obrobię więcej ogródka).
Od około pół roku biegam za dokumentami do pozwolenia na budowę. Sprawy się ciągle gmatwają, bo w gminie są prowadzone inwestycje w wodociąg i kanalizację. W geodezji mają nieaktualne mapki, bo część istniejącego wodociągu jest niezinwentaryzowana i chociaż mam wodociąg w ulicy, to nie wiem, czy nie będę musiała zaprojektować studni. Z kanalizacją trafiłam w dobry moment, bo akurat robią projekt sieci i chyba uda mi się uprosić podłączenie, ale chodzenia przy tym jest sporo. Mam też kłopot z tym, jak ustalić warunki zjazdu na drogę publiczną. Mam przejazd tylko przez prywatną drogę, w której mam udział. Podobno jeżeli w księdze wieczystej nie ma wpisanego prawa do przejazdu przez tą drogę, to muszę mieć zgodę pozostałych współwłaścicieli. Mam problemy z ustaleniem, czy wystarczy pismo z podpisem, czy musi być potwierdzone notarialnie. Są też takie teorie, że wystarczy sam udział w drodze.
Mam jeszcze jeden problem, który spędza mi sen z powiek. Moja działka ma przeznaczenie przemysłowo – usługowe z dopuszczeniem zabudowy mieszkaniowej. Oznacza to, że powinnam mieć oprócz domu też jakiś obiekt usługowy na działce. Ja i tak chciałabym kiedyś prowadzić biuro rachunkowe w tym domku, więc od razu chcę się starać o dostosowany do tego celu projekt. Podobno wystarczy, że osoba robiąca plan zagospodarowania działki pojedzie do SANEPIDU po stempelek, że wszystko jest zgodne z przepisami BHP.
Jutro jadę po plan zagospodarowania działki. Mój projektant lubi robić wszystko po swojemu, więc trochę się obawiam tego spotkania.